Jakby to wszystko tak podsumować to właściwie nie ma co. Ten rok minął tak szybko, że nawet nie zdążyłam sie do niego przyzwyczaić. Z jednej strony wiele się zmieniło, z drugiej nic tak na prawdę. Może troche dorosłam, może troche więcej zrozumiałam, może czegoś się nauczyłam. Było raz lepiej, raz gorzej, ale nie był to zbyt szczęśliwy rok. Wiele kontaktów się urwało, wydarzyło się wiele nieprzyjemnych sytuacji i chyba nikt ich nie lubi. W każdym razie bardzo bym chciała, żeby przyszły rok przyniósł więcej radości, uśmiechu i prawdziwego szczęścia, miłości, bo tego mi brakuje zdecydowanie i ustatkowania w psychice. Marzy mi się emocjonalna stabilizacja i spokój. Postanowienia, jak co roku, są, co z nich wyniknie zobaczymy. Nie chciałam tak pisać, stęskniłam się za blogiem, dawno tu nie wchodziłam i chciałam żeby znalazło się tu coś normalnego, ale cóż, dzisiaj taki dzień. Dokładnie pamiętam, jak w zeszłym roku też pisałam takiego posta. Wszystko dzieje się za szybko, zdecydowanie.A największym osiągnięciem było chyba to, że schudłam i choć niewiele to satysfakcjonuje i myśle, że uda mi się osiągnąć cel do końca.
Szczęśliwego Nowego, szczerze (także nowość).
a tak było w tym roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz