wtorek, 4 września 2012

sad

Jest mi tak cholernie smutno. Po prostu to wszystko mnie dobija. Zakonczenie wakacji, nowa szkoła, nowa klasa, samotność. Dawno nie czułam sie tak tragicznie, a przecież nic takiego sie nie stało. Kolejne 30 osób, które będzie miało mnie w dupie. Jakoś mnie to nie cieszy. Zapowiadało sie tak dobrze, ale nie wiem, czar prysł tak szybko :o Kocham tych ludzi, z którymi wychodzimy po południu. Śmiejemy sie, wali mnie to, że mi cisną, czy to na serio, czy w żartach, przywiązałam sie do nich tak bardzo, mamy tyle wspomnień i tak smutno mi, jak nie widze ich ryjków w tych ławkach, na przerwach, nie żartujemy już z zajebistymi nauczycielami z 37. Wszyscy sie rozeszliśmy, mamy sobie co opowiadać, ale chwile, które spędzamy razem mogłyby trwać wiecznie, w sumie dlatego najbardziej mi żal, że wakacje sie skończyły. Zacznie sie nauka i czasu już pewnie nie będziemy dla siebie mieli. Na razie staram sie o tym nie myśleć, ale i tak płacze. Wkurzaja mnie te ciągłe kłótnie w domu o wszystko, ja nie wiem. Nie chce mi sie. Czekam na ten śmieszny telefon i też jestem wściekła, no wszystko źle. Po jutrze urodziny, będe już taka stara... Boli mnie wszystko w środku, nie daje sobie rady. Boje sie w sumie wszystkiego, wszystkich, siebie, że coś sobie zrobie
Inaczej to sobie wyobrażałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz