Chyba się zamknęłam. Głupie takie skakanie ze skrajności w skrajność, ale widocznie u mnie to norma. Ogólnie podoba mi sie to, bo teraz nie musze sie aż tak bać. Chciałabym zostać tu i nie wychodzić. Ktoś odchodzi, ktoś przychodzi i tak ciągle, takie sytuacje mi nie pasują i zaczynam ich unikać, bo to nic miłego. Fajnie, że nawet mi sie udaje przestrzegać tego, co sobie postanowiłam, chyba jedyny plus tego wszystkiego. Zobaczymy na jak długo. Jutro 3-dniowa wycieczka, która może sporo zmienić.
Źle sie czuje.
"Better to be hated for what you are than being loved for what you're not" i przestańcie mnie oceniać w końcu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz